- 4 pustynie. Biegnij i znajdź własną drogę wyd. Agora autor: Daniel Lewczuk
ISBN: 9788326824098
Autor: Daniel Lewczuk
Ilość stron: 224
Format: 15.5 x 21.5 cm
Oprawa: miękka
Język: polski
Wydanie: 2016
Opis:
Barwna opowieść o Wielkiej Przygodzie oraz imponującej sile ciała i harcie ducha każdemu z nas da do myślenia, ale bez obawy: nie dostajecie kolejnego z irytujących poradników o tym, jak być doskonałym, bo… nikt nie jest!
Wadi Rum, słynna pustynna dolina
w Jordanii znana z udawania kosmicznych krajobrazów w „Marsjaninie”. Pustynia
Gobi z eurazjatyckim biegunem niedostępności. Chilijska Atacama, która atakuje
przybyszów chorobą wysokościową i uchodzi za jedno z najsuchszych miejsce na
Ziemi. Antarktyda – żeby się na nią dostać, trzeba opłynąć przylądek Horn, wokół
którego wiedzie najtrudniejsza morska trasa świata.
Przebiegnięcie tych czterech
pustyń to ekstremalny wyczyn. W dodatku Daniel Lewczuk dokonał tego w ciągu
jednego roku, a zanim stanął do zawodów, prowadził statyczne życie mieszczucha,
które zakłócała mu tylko… własna tusza. 185 centymetrów wzrostu i 116 kilogramów
– coś wreszcie należało z tym zrobić. Oczywiście, by pozbyć się zbędnych
kilogramów nie trzeba od razu zaczynać morderczego biegu po czterech pustyniach,
ale w Danielu tkwiła potrzeba wielkiej przygody. Tkwi w niemal każdym z nas?
Jasne, ale nie każdy jest tak zdeterminowany, by ją przeżyć!
Daniel
Lewczuk (ur. 1975) - przedsiębiorca i ultramaratończyk. Działa w branży
executive serach, co oznacza, że zajmuje się obsadzaniem stanowisk kierowniczych
w firmach z Polski i Europy. Anioł biznesu, inwestor i mówca motywacyjny.
„Po lekturze tej książki
zmieniło się moje rozumienie powiedzenia "Porywać się z motyką na słońce". Bo
czym innym jak nie beznadziejną próbą, bez szans na sukces, było podjęcie
wyzwania pokonania czterech złowrogich pustyń - w sumie 1000 kilometrów. I to
przez otyłego niby-biegacza, który wcześniej nie przebiegł choćby klasycznego
maratonu. Przed startem do tego projektu, o którym byłem na bieżąco informowany
przez Marcina Żuka, dawałem głowę, że Daniel nie ma nawet cienia szans na
końcowy sukces. I co? Straciłbym głowę!”
Jerzy Skarżyński