- Alpejskie czterotysięczniki. Przewodnik trekingowy wyd. Sklep Podróżnika autor: Richard Goedeke
Przewodnik trekingowy
ISBN: 978-83-7136-221-7
Autor: Richard Goedeke
Ilość stron: 256
Format: 12 x 17 cm
Oprawa: miękka
Język: polski
Wydanie: 2018
Opis:
Trzecie, zaktualizowane, poprawione i uzupełnione o nowe zdjęcia wydanie bestsellerowego przewodnika Richarda Goedekego.
Książka zawiera opisy klasycznych dróg na wszystkie czterotysięczniki alpejskie. Autor nie ogranicza się do 91 szczytów figurujących na liście UIAA – w swojej książce uwzględnia także boczne, ale dość wyraziste wierzchołki, co daje imponującą liczbę 180 czterotysięczników.
„Czterotysięczniki” są skierowane przede wszystkim do kolekcjonerów najwyższych wierzchołków Alp. Z tego powodu autor najczęściej ogranicza się do podania opisu jednej, najprostszej drogi wejściowej, odstępując od tej zasady tylko przy największych szczytach. W wielu rozdziałach krótko wspominane są także co ważniejsze drogi wspinaczkowe oraz trasa wejścia pierwszych zdobywców, przeważnie zresztą stanowiąca dzisiejszą klasyczną drogę.
Przewodnik Goedeke miał w języku niemieckim dziesięć wydań, jest bardzo popularny wśród alpinistów i turystów zachodnioeuropejskich. Czy jednak w Polsce znajdzie się równie wielu „kolekcjonerów czterotysięczników”? Jeśli nawet nie ma ich jeszcze, ta książka może ich stworzyć – z jednej strony ukazuje wspaniałość i ogrom tych gór, z drugiej pokazuje, jak w najprostszy sposób je zdobyć. Najprostsza droga nie musi być oczywiście całkiem łatwa – Goedeke przy każdym szczycie podaje trudności i wymienia zagrożenia czekające wspinaczy. Jest tych zagrożeń z jednej strony coraz więcej, z racji topnienia lodowców i erozji skał w wyniku ocieplenia klimatu, z drugiej jednak strony rozwój infrastruktury turystycznej sprawia, że w wypadku niektórych czterotysięczników trudno nawet mówić o trudnościach. Autor ubolewa nad jednym i nad drugim, a że na pierwsze nie bardzo może poradzić, zwraca polemiczne ostrze przeciw kolejkom gondolowym, tunelom wierconym na wysokości ponad 3000 m czy kompleksom narciarskim. Z pasją występuje przeciw niszczeniu środowiska naturalnego Alp. Te fragmenty, za sprawą ostrego pióra Goedeke, mają nie tylko publicystyczne, lecz także literackie walory. Epicki rozmach pojawia się też we wprowadzeniach do rozdziałów poświęconym „najwyższym z najwyższych” oraz w miejscach przywołujących najwybitniejsze osiągnięcia z historii alpinizmu. Żywy, ekspresyjny język tych fragmentów stanowi nieoczekiwaną zaletę tego kieszonkowego przewodnika. W opisach dróg, przeciwnie, styl autora cechuje zwięzłość i prostota.
Największą może zaletą przewodnika Goedeke są piękne zdjęcia, załączone do większości opisów. Dzięki temu ta mała, kieszonkowa książeczka cieszy oko, a tym, którzy oglądają ją w ciepłym fotelu przy kominku, daje przedsmak alpejskich przeżyć i wyobrażenie o pięknie wspinaczek w krainie wiecznego śniegu. Zresztą, nie można zostać w fotelu – wieczny śnieg nie jest taki znów wieczny, a całych Alp nie przykryje się folią PCV, czego ostatnio próbują Szwajcarzy. Nie ma wiele czasu na „kolekcjonowanie”. Trzeba czym prędzej ruszać na lodowce, póki jeszcze są. Oczywiście z książeczką Goedecke w kieszeni.
„Czterotysięczniki są wspaniałe – wysokie, zimne i dzikie. Choć mierzone w metrach wyglądają skromnie w porównaniu z wielkimi górami na innych kontynentach, to w odróżnieniu od wielu wyższych szczytów w Himalajach czy Andach wznoszą się ponad granicę wiecznego śniegu. W przeciwieństwie do Andów czy Himalajów, Alpy leżą na tyle blisko, że dotarcie do nich nie wiąże się z długimi podróżami samolotem, wysokimi wydatkami, ani kilkutygodniową rezygnacją z normalnego życia zawodowego czy rodzinnego. Nic więc dziwnego, że wielu ludzi zdobywa i kolekcjonuje czterotysięczniki.
Na tych szczytach nawet drogi
normalne stanowią poważne wyzwanie. Są to na ogół drogi poprowadzone w sposób
najbardziej logiczny, w związku z czym to po nich najczęściej przebiegały trasy
pierwszych wejść. Stanowią one tym samym kawałek klasycznej historii alpinizmu.
Świadomość tego nadaje dodatkowy wymiar przeżyciom związanym z naszymi obecnymi
wspinaczkami. Choć drogi te są odwiedzane przez licznych wspinaczy, to w
zależności od pory roku i zmieniających się warunków atmosferycznych każdą z
nich można ujrzeć w zupełnie nowym świetle i mieć wrażenie, że to zupełnie inna
trasa, zaskakująca coraz to nowymi wyzwaniami. Niekiedy konieczna bywa zmiana
wybranej drogi, co jest charakterystyczne dla wspinaczki na tak wysokie szczyty.
Dlatego tradycyjne drogi nadal przyciągają nawet tych wspinaczy, którzy
przywykli do znacznie większych trudności.”
[z przewodnika]